WOJNA ZABORCZA

Celem rozpoczętej 24 lutego rosyjskiej agresji na Ukrainę jest zagarnięcie przynajmniej południowo-wschodniej części terytorium sąsiedniego państwa. Rosyjscy politycy nie ukrywają zaborczego charakteru toczącej się wojny.


W orędziu telewizyjnym wygłoszonym 21 lutego Władimir Putin otwarcie zakwestionował istniejące granice państw, na które rozpadł się Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. U źródeł niesprawiedliwych – jego zdaniem – granic, legło proklamowanie ZSRR jako państwa związkowego złożonego z republik o charakterze narodowym oraz zapisanie w konstytucji Związku Radzieckiego prawa republik do wyjścia z ZSRR.

Odpowiedzialnością za ten rzekomy błąd założycielski ZSRR Putin obarczył Włodzimierza Lenina, który – według rosyjskiego prezydenta – ustąpił nacjonalistom. Gospodarz Kremla podkreślił, że tamten model państwa przeczył modelowi unitarnemu, na którym opierało się Imperium Rosyjskie.

gemeisame sacheJPG

Putin w swoim orędziu potępił także przyjęty w duchu pieriestrojki we wrześniu 1989 r. na Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego dokument programowy w sprawie polityki narodowościowej. Uchwalono go w oparciu o wygłoszony przez Michaiła Gorbaczowa jako sekretarza generalnego KC KPZR referat „O polityce narodowościowej partii w obecnych warunkach”. Gorbaczow uznał w nim zasługę Lenina, który przeforsował ideę państwa federalnego (związkowego). Tłumacząc przewagę modelu federalnego nad unitarnym z okresu carskiej Rosji, Gorbaczow podkreślał: „W planie politycznym jednym z najważniejszych skutków Października i socjalistycznych przekształceń, które po nim nastąpiły, było uzyskanie przez narody Rosji rozmaitych form narodowej państwowości. Wypada, towarzysze, przypomnieć, że w Rosji carskiej nie było Ukrainy, Białorusi, Gruzji, lecz były gubernie Imperium Rosyjskiego. Ich mieszkańców nie uznawano za przedstawicieli odrębnych narodów, widziano w nich jedynie <<poddanych Jego Cesarskiej Mości>>”.

Skrytykowany przez Putina dokument programowy KPZR w sprawie polityki narodowościowej z 1989 r. zawierał m. in. stwierdzenia:

„Republiki związkowe mają wszystkie prawa odpowiadające ich statusowi jako suwerennych państw socjalistycznych”;

„Najwyższe organy władzy przedstawicielskiej republik związkowych mogą oprotestować i zawiesić wykonanie uchwał i rozporządzeń rządu związkowego na swoim terytorium”;

„Każda republika związkowa ma swoje obywatelstwo, które posiada każdy z jej mieszkańców”.

Komentując tamten dokument, Putin pytał: „Czy nie było oczywiste, do czego doprowadzą podobne sformułowania i decyzje?”. Prezydent przeciwstawił politykę narodowościową ZSRR polityce podbojów carskiej Rosji, dzięki której w wyniku wojen z Turcją w XVIII wieku uzyskała ona obszar nazwany Noworosją.

Choć w orędziu z 24 lutego Władimir Putin oświadczył: „…nie mamy planów okupacji terytoriów ukraińskich. Nie zamierzamy nikomu i niczego narzucać siłą”, to przeczy temu zarówno agresja obejmująca swoim zasięgiem cały obszar Ukrainy, jak również dokonana w 2014 r. aneksja Krymu i poprzedzające początek wojny uznanie przez Rosję tzw. republik ludowych: donieckiej i ługańskiej.

Jeden z możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji przedstawił na początku marca przewodniczący Rady Państwowej Republiki Krym Władimir Konstantinow, przed aneksją Krymu przewodniczący lokalnego parlamentu, rzecznik oderwania półwyspu od Ukrainy, 18 marca 2014 r. podpisał on na Kremlu z Władimirem Putinem umowę o przyjęciu Republiki Krym w skład Federacji Rosyjskiej.

Konstantinow, przedstawiciel rosyjskiej władzy i jeden z członków kierownictwa rządzącej partii „Jedna Rosja”, w opublikowanym na oficjalnym portalu rządowym oraz w szeregu krymskich mediów tekście oświadczył, że choć operacja wojskowa trwa, to państwo ukraińskie już nie istnieje, a granice Ukrainy z 1991 r. „dziś już nic nie znaczą”, bo „Ukraina już dawno utraciła integralność terytorialną”.

Jeden z przywódców rosyjskich władz Krymu oświadczył: „Zadanie na najbliższą przyszłość: stworzenie na terytorium byłego państwa ukraińskiego nowego systemu politycznego”. Oto jak go widzi:

– pozostawienie donieckiej i ługańskiej republik ludowych jako niepodległych państw;

– powołanie nowych „republik ludowych” na terenie obwodów: charkowskiego, odeskiego, chersońskiego, mikołajewskiego, a także być może zaporoskiego i dniepropietrowskiego;

– możliwe dołączenie do „republik ludowych” Naddniestrza, czyli części Mołdowy, które w 1990 r. ogłosiło niepodległość nieuznawaną przez społeczność międzynarodową – według Konstantinowa Naddniestrze jest „historyczną częścią Noworosji”;

– wymienione obszary, wszystkie zostały zaliczane przez Konstantinowa do Noworosji, podpisałyby ze sobą umowę federacyjną lub konfederacyjną, a w przyszłości – podobnie jak Krym – weszłyby w skład Federacji Rosyjskiej.

– środkowa część Ukrainy z Kijowem, którą Konstantinow zgodnie z carską tradycją nazywa Małorosją, „wybierze status neutralny”, czyli „będzie przyjaźnie nastawiona wobec Rosji”;

– przyszłość zachodniej Ukrainy, Galicji, Konstantinow widzi jako „protektorat Unii Europejskiej”, natomiast Zakarpacie jako „samodzielne państwo”.

zdjecie-2JPG

Przewodniczący Rady Państwowej Republiki Krym kończy swój wywód stwierdzeniem: „Tylko taki wynik uzasadnia straty, w pierwszej kolejności w ludziach, jakie ponosi Rosja dokonując operacji wojskowej na terytorium Ukrainy”.

Władimir Putin kwestionujący nie tylko ukraińską państwowość, ale negujący istnienie samego narodu ukraińskiego, odwołał się do tradycji Imperium Rosyjskiego nawet 8 marca, dniu kojarzonym z walką o równouprawnieniem kobiet i postacią Klary Zetkin.

Pozdrawiając Rosjanki z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, rosyjski prezydent powiedział: „Dziś chcę przypomnieć słowa, napisane według świadectw współczesnych, przez wielką kobietę, którą u nas, w Rosji, nazywali <<mateczką>>. To caryca Katarzyna II, jej rzeźba stoi tu, na Kremlu. Ona nie była z pochodzenia Rosjanką, ale szczyciła się tym, że została Rosjanką. Oto jej słowa: <<Będę bronić mojej ojczyzny i językiem, i piórem, i mieczem dopóki mi życia starczy>>”.

Katarzyna II, przed której posągiem stał Putin, podbiła Krym, z jej imieniem kojarzy się nazwa Noworosja. (red.)

fot. Fundacja im. Róży Luksemburg