Kryteriami postępu były dla Izabeli Jarugi-Nowackiej nie tempo rozwoju gospodarczego i technologicznego, lecz niwelowanie nierówności społecznych, aktywna polityka społeczna państwa, standardy równouprawnienia i respektowania praw mniejszości.
W wydanym w 2005 r. „Alfabecie Jarugi Nowackiej” w haśle „Globalizacja” autorka ubolewała, że definicja tego pojęcia koncentruje się na powiązaniach gospodarczych i nie uwzględnia „konsekwencji globalizacji dla procesów demokratycznych, wpływu obywateli na rządzących, a rządzących na grupy trzymające prawdziwą władzę. Kiedy jedno kliknięcie komputera decyduje o przepływie miliardów dolarów czy euro, zamykaniu setek przedsiębiorstw, zwiększającym się bezrobociu – nie bardzo może być mowa o demokratycznej kontroli”. Z kolei pod hasłem „Społeczna – polityka” Izabela Jaruga-Nowacka zapisała m.in.: „Gospodarka ma się rozwijać po to, by państwo było bogatsze i żeby lepiej się żyło jego obywatelom. Wszystkim, bo wszyscy się na to składają. Mówienie wyłącznie o wspaniałym wzroście gospodarczym fałszuje obraz rzeczywistości, bo dopiero pytanie o to, jak się on przekłada na kieszenie obywateli (i których obywateli), mówi coś o poziomie i jakości życia społeczeństwa. Można mieć i 20 proc. wzrostu, a 90 proc. obywateli żyjących w nędzy, jeśli struktura społeczna oparta będzie na wyzysku i niesprawiedliwości”. Swój pogląd na niesprawiedliwą politykę gospodarczą autorka „Alfabetu” wyraziła w haśle „Liniowy – podatek”: „Kolejny sposób na danie bogatym i odebranie biednym, czyli dokładnie odwrotnie niż Janosik. W tej sprawie jestem po stronie Janosika, Robin Hooda i Zorro”.
Tablica
na budynku Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
Tę postawę wyraziła w innym haśle: „Posiłek dla potrzebujących – akcja, którą udało mi się przeprowadzić w czasie ministrowania w resorcie polityki społecznej. Głód jest hańbą demokracji. I nie chodzi o to, żeby charytatywnie, z łaski rozdawać ubogim zupę, choć na pewno i to trzeba robić. Państwo musi stworzyć rozwiązanie systemowe. Jeżeli jest bezrobocie i bieda, to trzeba wydać pieniądze, żeby ci, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, nie byli głodni. To proste – głodnego nakarmić”. Z kolei w haśle „Bezdomni – na dworcach, działkach, w szopach, na ulicy” podzieliła się refleksją: „Nie umiem się z tym pogodzić, nie umiem nazwać nikogo niezbędnym kosztem transformacji. Ludzie wykluczeni, pozbawieni dachu nad głową, muszą dostać szansę na wyjście z bezdomności, na wyrwanie się z nieszczęścia i braku nadziei. (…) Cywilizowane państwo XXI wieku nie może godzić się z zamarzaniem bezdomnych ludzi zimą, z brakiem jakichkolwiek możliwości przetrwania”. Pod hasłem „Lewicy – przyszłość” ubolewała, że transformacja ustrojowa – obok sukcesów – to także „czas rosnącej nierówności społecznej (…), wykluczania ze społeczeństwa słabszych i przegrywania przez świat pracy walki o równość szans”. W tym samym miejscu podkreślała: „Demokracja wtedy jest silna, kiedy oznacza (…) niezgodę na łamanie praw człowieka – także praw słabszych i praw mniejszości. (…) Fasadowa demokracja, w której nie są reprezentowane interesy wszystkich grup społecznych, prowadzi do anarchii lub dyktatury”.
Autorka „Alfabetu” opowiadała się za zorientowaną socjalnie Unią Europejską. Rozwijając hasło „Unia – Europejska”, zapisała: „Moim zdaniem szanse na lepsze życie dla Polaków może dać ujednolicony system podatkowy, europejska płaca minimalna”.
Izabela Jaruga-Nowacka była rzeczniczką równości w wielu różnych sferach, także w języku, popularyzując żeńskie końcówki w przestrzeni publicznej. Przy haśle „Ministra” zapisała: „…język odzwierciedla strukturę społeczną, obyczaje, znaczenia kulturowe. Brak równości w życiu publicznym, w polityce – jest niestety faktem widocznym gołym okiem. To dlatego nie ma żeńskiej formy słów polityk, minister, premier”.
Zainspirowana przykładem Szwecji postanowiła doceniać osoby i instytucje, które mają szczególną ostrość widzenia problemów równości. W „Alfabecie” przy haśle „Okulary – równości” zapisała: „Od początku działania jako pełnomocniczka ds. równego statusu kobiet i mężczyzn chciałam mieć wpływ na tworzenie w Polsce europejskich standardów w zakresie równouprawnienia”.
Rondo Izabeli Jarugi-Nowackiej w Gdyni
Izabelę Jarugę-Nowacką upamiętnia m.in. tablica przytwierdzona do fasady Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz ronda w Gdyni i Słupsku, a Fundacja Izabeli Jarugi-Nowackiej kontynuuje tradycję przyznawania „Okularów Równości”. (red.)
Cytaty pochodzą z książki: Izabela Jaruga-Nowacka, „Alfabet Izabeli Jarugi-Nowackiej”, Instytut Wydawniczy „Książka i Prasa”, Warszawa 2005.
fot. Fundacja im. Róży Luksemburg