Feliks Tych – historyk polskiego ruchu robotniczego
Chłopiec miał ukryć się na krótko u rodziny w Warszawie, aby przeczekać tzw. akcję, której spodziewano się w radomszczańskim getcie. Troskliwi rodzice starali się za wszelką cenę chronić syna. Planowana jako krótka podróż okazała się podróżą bez powrotu, uratowała jednak dorastającemu chłopcu życie. Ukrywany w okupowanej Warszawie przybrał nowe imię i nazwisko, które zachował po zakończeniu okrutnej wojny. Na płycie grobu na cmentarzu żydowskim na warszawskiej Woli widnieje lapidarny napis: Feliks Tych, historyk, 1929–2015.
Bez Feliksa Tycha historiografia ruchu robotniczego w Polsce byłaby daleko niepełna. Do wybitnych osiągnięć tego historyka zalicza się zebrane w opasłych tomach dokumenty Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy oraz lewego skrzydła Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS-Lewicy), które pozostają wciąż nieodzownymi pomocami naukowymi w historiografii ruchu robotniczego w Polsce. W książce poświęconej Związkowi Robotników Polskich Feliks Tych przedstawił kluczowy element spajający bardziej teoretyzujący wczesny ruch socjalistyczny i nowoczesny ruch robotniczy na ziemiach polskich, z którego wyłoniły się dwie ważne partie: PPS i SDKPiL. Dla zrozumienia historii PPS do wybuchu rewolucji 1905–1907 r. niezbędna jest obszerna wiedza płynąca z wydanych przez Feliksa Tycha dwóch tomów listów Kazimierza Kelles-Krauza, jednego z najbardziej błyskotliwszych myślicieli marksistowskich PPS w pierwszym okresie jej istnienia.
W latach 1958–1971 Feliks Tych był redaktorem naczelnym kwartalnika „Z Pola Walki“ poświęconego dziejom ruchu robotniczego, jego oddziaływanie wybiegało daleko poza granice Polski. Między 1973 i 1989 r. historyk kontynuował prace wydawnicze w nieregularnie ukazującym się czasopiśmie „Archiwum Ruchu Robotniczego“. W jego dwunastu tomach opublikowano ważne dokumenty źródłowe z dziejów polskiego ruchu robotniczego przechowywane w archiwach w Polsce i ZSRR. Wśród nich znalazł się rosyjskojęzyczny rękopis Róży Luksemburg o relacjach pomiędzy polskim i rosyjskim ruchem robotniczym z 1903 r. oraz obszerna i szczegółowa biografia jej wieloletniego towarzysza walki Leo Jogichesa, którą Władysław Feinstein-Leder opracował w 1929 r. na zlecenie Międzynarodówki Komunistycznej w Moskwie, a która następnie została zakazana, aby dopiero w 1976 r. w Warszawie znaleźć swojego wydawcę.
Pozostanie po Feliksie Tychu także wysoko oceniony, choć niedokończony „Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego” – historyk kierował tym przedsięwzięciem jako redaktor naczelny. Do 1992 r. ukazały się trzy tomy „Słownika…”, obejmujące nazwiska zaczynające się na litery od „A” do „K”. Feliks Tych przygotował na potrzeby kolejnego tomu m.in. biogram Roży Luksemburg, jednak próby wydania go zakończyły się niepowodzeniem, a gotowe odbitki drukarskie uchodzą za zaginione.
Międzynarodową sławę w środowisku historyków Feliks Tych zawdzięczał przede wszystkim badaniom naukowym dotyczącym życiu i działalności Róży Luksemburg. Rozgłos zyskał już w latach 50., gdy w radzieckim archiwum – poszukując dokumentów związanych z SDKPiL – natrafił na napisane odręcznie listy Róży Luksemburg. Doprowadził do publikacji w trzech tomach zbioru przeszło ośmiuset odnalezionych listów Róży Luksemburg do Leo Jogichesa napisanych w latach 1893–1914. Znakomicie opracowane przez Feliksa Tycha wydanie tych listów stanowi do dziś niezwykle przydatne źródło w pracy badawczej na temat Róży Luksemburg.
Dzięki odnalezieniu listów udało się także przyporządkować do Róży Luksemburg liczne niepodpisane prace opublikowane w wydawanej nielegalnie prasie SDKPiL. Ponadto korespondencja dowiodła, że ścisła współpraca merytoryczna i polityczna Róży Luksemburg z Leo Jogichesem nie ustała nawet po rozstaniu partnerów w 1907 r.
Wkrótce po odnalezieniu listów Feliks Tych przedstawił zamiar wydania w Polsce dziesięciotomowego zbioru tekstów Róży Luksemburg. Pierwsze cztery tomy miały zawierać prace Róży Luksemburg napisane w różnych krajach i językach do 1914 r., piąty był przeznaczony dla „Akumulacji kapitału”, zaś szósty – dla tekstów napisanych w latach 1914–1919. W trzech kolejnych tomach zaplanowano publikację listów, zaś ostatni, dziesiąty, miał zawierać indeksy.
Przygotowaniu dziesięciotomowego wydania towarzyszyła kierowana także przez Feliksa Tycha praca nad pierwszą obszerną bibliografią tekstów Róży Luksemburg jako autorki i współautorki. Zawiera ona przeszło tysiąc pozycji i do dziś stanowi cenne źródło wiedzy dla badaczy ruchu robotniczego.
Ostatecznie wydanie najpełniejszego zbioru prac Róży Luksemburg nie doszło do skutku. Feliks Tych nie pozostawił informacji, które pozwoliłyby na wyjaśnienie tej zagadki. Być może powody miały charakter polityczny – przedstawiane przez Różę Luksemburg stanowisko w sprawie niepodległości Polski mogło się wydawać władzom PRL niespójne z lansowaną przez nie polityką historyczną opartą na patriotyzmie i wykorzystywaną w okresie przygotowań do obchodów tysiąclecia państwa polskiego. Także odwołujące się do uczuć narodowych hasła następnej ekipy kierowanej przez Edwarda Gierka nie tworzyły dogodnego klimatu do wznowienia prac nad wydaniem dziesięciotomowego zbioru tekstów Róży Luksemburg. Feliks Tych, najwybitniejszy znawca dzieł Roży Luksemburg w Polsce, nie był w stanie przeforsować opracowania i wydania jej dorobku.
Jeszcze w połowie lat 70. Feliks Tych poważnie rozważał napisanie wspólnie z Aleksandrem Kochańskim obszernej biografii Róży Luksemburg, jednak ten projekt nie został zrealizowany ani w dekadzie Edwarda Gierka, ani w następnej. Życie i działalność Róży Luksemburg, jej znaczenie dla polskiego ruchu robotniczego nie doczekały się do tej pory rzetelnej, spójnej i systematycznej prezentacji.
Po objęciu w 1995 r. stanowiska dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie Feliks Tych nie był w stanie kontynuować rozpoczętej kilka lat wcześniej pracy nad biografią Leona Jogichesa, jednego z najważniejszych myślicieli w polskim ruchu robotniczym, który wywarł ogromny wpływ polityczny i teoretyczny na dzieło Roży Luksemburg. I to dzieło czeka na autora.
Choć po upadku powstaniu styczniowego pierwszym ruchem politycznym na ziemiach polskich, który przeciwstawił się caratowi, był ruch robotniczy, zainteresowanie badaniem jego dziejów przez historyków radykalnie osłabło po przełomie ustrojowym. Ten fakt sprawia, że dorobek Feliksa Tycha pozostaje aktualny i bezcenny.
27 stycznia 2010 r. Feliks Tych w niemieckim Bundestagu przywołał postać swojego ojca, mówiąc, że nie miał on złego zdania o Niemcach. Tę ocenę opierał o doświadczenie wyniesione z I wojny światowej: poznani wówczas przez niego niemieccy żołnierze dobrze traktowali Żydów. Przywoływał ten argument jeszcze w 1942 r. w rozmowie z synem, podkreślając, że nigdy nie należy tracić nadziei.
Feliks Tych do końca życia zadawał sobie pytanie, co jego ojciec myślał o Niemcach, gdy prowadzono go do komory gazowej w Treblince. (HP)
fot. Fundacja im. Róży Luksemburg